Odwiedziny biskupa w parafii
(jest to fragment książki Stanisława Krajskiego pt. „Savoir vivre w Kościele. Podręcznik dla świeckich”.
Gdy w naszej parafii pojawia się biskup musimy pamiętać, że my parafianie też jesteśmy wtedy współgospodarzami parafii, że odwiedza nie tylko księdza proboszcza i księży wikarych, ale całą wspólnotę parafialną, że to zatem również nasz honorowy gość. Musimy więc odpowiednio, bardzo uroczyście, się ubrać i wziąć udział w jego przywitaniu i pożegnaniu, dopilnować, by kościół i jego teren był przygotowane odpowiednio na przybycie dostojnego gościa, by, wreszcie, czuł się dobrze i miał świadomość, ze jest gościem szanowanym, oczekiwanym z radością.
Może się zdarzyć, że nawiązujemy z nim bezpośredni kontakt, osobiście się z nim witamy i żegnamy, rozmawiamy z nim, przebywamy w jego obecności (np. uczestniczymy w uroczystym obiedzie wydanym na jego cześć).
Musimy w pełni zdawać sobie sprawę i wciąż pamiętać, kim jest.
Jest to przecież najwyższy święceniami członek hierarchii kościelnej, zwierzchnik kościoła lokalnego – diecezji (ordynariusz) lub jego pomocnik (biskup koadiutor, biskup pomocniczy). Jest to następca apostołów posiadający od momentu przyjęcia sakry pełnię kapłaństwa Chrystusowego. Jak czytamy w „Encyklopedii katolickiej”: „Perspektywa pełni kapłaństwa ukazuje jeszcze wyraźniej biskupa w roli ojca i pośrednika. W Kościele jako wspólnocie kultu biskup jest ogniwem naczelnym, warunkującym i kierującym funkcjonowaniem ekonomii sakramentalnej przez posiadających niższe stopnie hierarchiczne, którymi są kapłani i diakoni. W szczególny sposób zależność ta przejawia się w sprawowaniu eucharystii; biskup jest tu w wyjątkowy sposób zaangażowany w powstawanie wspólnoty Kościoła, w której przez eucharystię realizuje się komunia Boga z ludźmi. (…) Funkcją zwierzchnią biskupa jest nadto uczestnictwo w tej części zbawczego posłannictwa Chrystusa, dzięki której jest on zwierzchnikiem nowotestamentalnego Ludu Bożego autorytatywnie prowadzącym ten Lud do ostatecznego celu. Funkcja ta sprawowana w imieniu Chrystusa i w Jego zastępstwie, prócz rzeczywistego zwierzchnictwa (jurysdykcja) uprawniającego do wydawania wiążących nakazów dla członków religijnej wspólnoty, obejmuje nadto zespół innych kompetencji gwarantujących skuteczność przewodzenia Ludowi Bożemu (np. służba). Zwierzchnictwo to jest szczególne ze względu na swoją ontyczną treść oraz sposób funkcjonowania; władza biskupia jest bowiem sakramentalnym skutkiem sakry i stanowi nadprzyrodzoną rzeczywistość zawartą w udzielonej przez konsekrację łasce i wyciśniętym na duszy znamieniu, dzięki czemu biskupi w sposób szczególny i dostrzegalny przejmują rolę samego Chrystusa, Mistrza, Pasterza i Kapłana i w Jego zastępstwie działają (KK 21)”.
Kiedyś widziałem taki obraz. Biskup witał się z radą parafialną. Wszyscy po kolei podawali mu po prostu rękę, aż wreszcie ostatnia osoba uklękła i pocałowała go w pierścień. Wszyscy mówili do niego „księże biskupie”, choć występował w swych biskupich szatach. Nawet niewierzący w takich sytuacjach skłaniają nisko głowę i tytułują biskupa „Wasza Ekscelencjo”. Obowiązkiem katolika jako osoby wierzącej i zarazem osoby dobrze wychowanej jest przyklęknięcie i złożenie pocałunku na pierścieniu biskupim będącym symbolem władzy Chrystusa.
Tak samo postępujemy zresztą w każdej innej sytuacji, niezależnie od tego w co jest ubrany biskup (gdy jest tylko w sutannie zwracamy się do niego inaczej: „księże biskupie”).
Podkreślmy jeszcze. Wierzący wymagają od niewierzących uszanowania swoich uczuć religijnych, a w jego ramach również szczególnego uszanowania dla biskupa (oczywiście również dla papieża, kardynałów, ale i kapłanów, zakonników i sióstr zakonnych).
I pamiętajmy jeszcze o tym, ze jedną z największych gaf jakie możemy popełnić podczas wizyty biskupa w parafii to nazwanie go gościem. Biskup, taka jest teologia Kościoła, jest w parafii gospodarzem, a proboszcze tylko jego reprezentantem..
Kościół możemy odwiedzić w sposób trojaki: niejako mimochodem wstępując do niego na krótką modlitwę; uczestnicząc we Mszy św. w dzień powszedni; uczestnicząc we Mszy św. w niedzielę lub w inne święto kościelne.
W tym pierwszym przypadku nie jesteśmy oczywiście zobowiązani do jakiś specjalnych przygotowań. Jednak nasz strój musi być stosowny. Nie możemy odwiedzać kościoła w stroju kwalifikującym się tylko na plażę czy na boisko, np. w krótkich spodenkach czy negliżu. Nie może to być strój wywołujący zgorszenie czy znamionujący lekceważenie. Czy w krótkich spodenkach, w dresach czy innym niestosownym stroju odwiedzilibyśmy choćby na chwilę sejm, premiera, biskupa czy choćby naszego szefa w pracy? A w tym wypadku odwiedzamy przecież samego Boga?
Uczestnicząc we Mszy św. w dniu powszednim postępujemy w taki sposób jakbyśmy odwiedzali kogoś z wizytą towarzyską, tylko, że tu mamy do czynienia z odwiedzinami osoby wyjątkowo ważnej – Boga. Savoir vivre w sposób jednoznaczny określa wymogi związane z taką wizytą. Nie odwiedzamy nikogo w stroju roboczym. Nasz strój określa nasz stosunek do gospodarza, ma wyrażać szacunek. Zakładamy więc na siebie ubranie bardziej eleganckie i odświętne.
Jeżeli nasza wizyta ma uroczysty charakter ubieramy się w sposób uroczysty. Mężczyzna zakłada garnitur i płaszcz, kobieta strój do tego odpowiedni. Nikt nie idzie z uroczystą towarzyską wizytą w adidasach, dżinsach, spranym podkoszulku i podartej, starej kurtce.
Udział w niedzielnej Mszy św. ma rangę wyższą niż uroczysta wizyta towarzyska. Powinniśmy zatem ubrać się w sposób szczególnie elegancki i uroczysty okazując tym szacunek i gospodarzom (Bogu i proboszczowi) i pozostałym gościom (wiernym, wspólnocie parafialnej).